|
|
Paweł
Wieczorek
Instrukcja obsługi Pobudki (4)
Sobota, 10 grudnia Anno Domini
2005
Tym numerem zamykamy pierwszy
rok istnienia POBUDKI. Z technicznego, redakcyjnego punktu
widzenia był to czas trudny; powoli konsolidował się zespół,
musieliśmy przełamywać opory niektórych autorów zwykle
powodowane typowym dla harcerstwa doby „wyścigu szczurów”
brakiem czasu, często wynikające ze źle pojętej
nieśmiałości, a czasem związane z nadmierną ostrożnością. To
wyczekiwanie – a co z tego będzie, a czy się nie wychylę? –
powstrzymało niejedno pióro, jeszcze niepozyskane. Nie
podejrzewam, by ktoś myślał „a czym mi to może grozić”,
przecież jesteśmy harcerkami i harcerzami, złego się nie
boimy, zaś postępując po rycersku tym bardziej nie boimy się
silnego i groźnie napuszonego.
Pisząc o napuszonych nie mam
oczywiście na myśli harcerzy.
W każdym razie jakoś poszło.
Nie osiągnęliśmy liczby czytelników, jaką może się
poszczycić „Bravo” albo „NIE”, no i chwała Bogu. Mam
nadzieję, że w ogóle nie mamy wspólnych czytelników z
wymienionymi tytułami, i jeszcze paroma niewymienionymi. No,
może z wyjątkiem zawodowych prasoznawców, ale oni są na
musiku. Te trzy tysiące osób wchodzących na naszą stronę i
tak w skali ZHR stanowi niebagatelną liczbę. Ściśle biorąc
jest to na dziś 2907 osób, które odwiedziły 3 wydanie
POBUDKI.
Z ważniejszego niż techniczny,
merytorycznego i wychowawczego punktu widzenia – jaka jest
POBUDKA każdy kto chce widzi, ale nie nam to oceniać. Możemy
tylko stwierdzić, że się staramy być wiarygodni, pożyteczni,
nie zawsze bezstronni, bo harcerz to nie zimny
profesjonalista, ale zawsze nieco szurnięty pasjonat, który
nigdy nie przejdzie obojętnie obok tego co go boli, i nie
bawi się w żadną „polityczną poprawność”. W ogóle nasza
internetowa gazeta starała się być A.polityczna,
B.róznorodna i C.ciekawa. Czy nam to wyszło w mijającym
roku? Z pewnością nie pogardzimy opinią fachowców, w końcu
wśród uniwersyteckich prasoznawców są także harcerze. Ale
najważniejsza jest dla nas opinia Czytelników, która objawia
się właśnie statystyką odwiedzin strony, oraz stale rosnącą
listą autorów lub choćby korespondentów.
Byłbym bufonem, nie rednaczem
gdybym napisał, że wszystko jest OK. Oczywiście mogło być
lepiej, mimo rozmaitych obiektywnych trudności. I zapewne
będzie lepiej. Nie byłbym harcerzem-rednaczem, gdybym nie
pamiętał codziennie, że skaut śmieje się i pogwizduje w
najcięższych nawet okolicznościach. Byłbym niewdzięcznikiem,
gdybym zapomniał w tym momencie podziękować wszystkim,
którzy swą ciężką, nieraz żmudną a zawsze nieodpłatną pracą
uczynili z POBUDKI to, czym jest. Tylu Was, kochani, że
wybaczcie, nie będę wymieniał z nazwiska. Sami przecież
wiecie...
Z okazji nadchodzących Świąt
Bożego Narodzenia życzę więc Wam, a także wszystkim
czytelnikom POBUDKI, potencjalnym czytelnikom i zaciętym
krytykom jednakiej Łaski Chrystusowej, błogosławieństwa
uczynionego też przecież bezpłatnie i bez względu na
ewentualną wzajemność - drobną, zuchową rączką małego
Jezuska leżącego na sianeczku. Niech On nawiedzi Wasze domy
w wigilijny wieczór i noc, kiedy śpiewać będziecie Kolędę
Harcerską. Niech Jego czuła opieka towarzyszy Waszej Służbie
i wszystkim Waszym poczynaniom!
Życzę Wam też Godnego – tak, to
nie pomyłka, godnego nowego, zjazdowego roku. Oby był
pomyślny dla Harcerstwa i naszej Ojczyzny, Rzeczypospolitej.
Czuwajcie, Druhny i Druhowie!
Bóg się rodzi, moc truchleje.
Wasz
KOHUB

Kolęda
harcerska
Gdy się Bóg
narodził w małym Betlejemie,
Obiegła wiadomość o tem wszystkie ziemie.
Wnet młody i stary Panu znosi dary.
Hej kolęda, kolęda.
Zwiedzieli się o tem i polscy harcerze,
każdy podarunek dla Dzieciątka bierze.
I główna kwatera też podarki zbiera,
Hej kolęda, kolęda!
Lecz harcerska wiara, smuci się i biada,
Bowiem Pana godnych darów nie posiada.
Złota wszak nie mamy. Już nie uciułamy.
Hej kolęda, kolęda!
Ale się druhowie nie kłopoczmy o to,
mamy dary droższe nad srebro i złoto.
Serca swe w ofierze zanoszą harcerze.
Hej kolęda, kolęda!
Wszelkie artykuły komentujemy
na
www.pobudka.zhr.pl/forum
>>> wejdź
|
|
|