KUŹNICA HARCERSKA (1)
hm Andrzej
Glass
Od czego zależy szczęśliwe małżeństwo ?
We
wtorek 22.11.2005 w budynku obok klasztoru Dominikanów przy
ul. Freta odbyło się pierwsze spotkanie Mazowieckiej Kuźnicy
Harcerskiej, na które przyszło 20 osób, tyle samo harcerek,
co harcerzy. Celem Kuźnicy Harcerskiej jest wymiana
doświadczeń i szukanie odpowiedzi na tematy interesujące
środowisko instruktorskie i wędrownicze. Spotkanie miało
formę świeczkowiska z gitarą i piosenką. Podczas spotkania
m. in. odbył się konkurs na odgadnięcie z czego jest
zrobiony smakołyk podany uczestnikom. Spotkanie poprowadził
hm. Andrzej Glass. Kuźnica spotyka się co miesiąc.
Tekst
wystąpienia Druha Harcmistrza Andrzeja Glassa publikujemy za
wiedzą i zgodą autora.
I. Od czego zależy poczucie
szczęścia?
Na wstępie określimy
kilka spraw ułatwiających znalezienie wspólnego języka,
czyli jednoznaczne rozumienie się.
1. Pokora a
poznanie prawdy oraz uzyskanie dobrego kontaktu z innymi
Warunkiem poznania jakiegoś
problemu, jest chęć poznania prawdy. Jeden z profesorów UW
zauważył: „Podstawowym warunkiem dotarcia do prawdy jest
...” Kto z was wie jakie słowo tu powiedział? Otóż jest nim
... pokora.
Bez pokory nie
poznamy:
a. Prawdy o sobie,
o swoich niedostatkach. Nasza zarozumiałość – to pancerz,
który nie dopuszcza do nas słusznej krytyki naszej osoby.
Przeważnie czynimy to z powodu zranień duchowych, a mamy
wizję ideału, którym my jesteśmy.
b. Prawdy o
bliźnich - a szczególnie o tym jak mieć z nimi dobry
kontakt, jak żyć z nimi w zgodzie. Nasza zarozumiałość
powoduje nasze krytykanctwo, czepianie się innych – tym
samym zrażamy ich i odpychamy ich od siebie.
2. Pokora a
poczucie szczęścia
Czy pokora ma coś wspólnego z
poczuciem przez nas szczęścia? Jak sądzicie?
Rozważmy dwa
przypadki:
a. Człowiek, który
uważa, że wszystko wie najlepiej i tylko siebie
uznaje za autorytet, jest zazwyczaj przy tym egoistą i
uważa, że wszystko mu się należy. Jaki jest tego wynik? Jak
patrzy on na życie? Jest malkontentem pełnym
pretensji. Czy to daje mu szansę bycia szczęśliwym?
b. Natomiast człowiek, który
realnie ocenia swoje możliwości i możliwości drugiego
człowieka, który akceptuje siebie i wydarzenia swego życia,
który ma zaufanie do Boga, do tego co Bóg mu zsyła (to też
jest sprawa pokory) – nie ma żalu i pretensji do siebie,
innych, świata i Boga – potrafi radować się życiem, cieszyć
się tym co otrzymuje – czyli jest optymistą. Taki ma
szanse być szczęśliwym.
3. Co to jest
szczęście i od czego zależy?
Czy szczęście bardziej zależy
od naszej postawy, czy od okoliczności zewnętrznych? Dla
mnie szczęście to moje wewnętrzne poczucie radości i
zadowolenia. To postawa psychiczna. Kiedy czujesz się
szczęśliwy? Ja czuję się szczęśliwy, gdy jestem bezpieczny
oraz gdy czuję się potrzebny i kochany, gdy mam chęć do
działania, gdy widzę przed sobą perspektywy, szansę
realizacji marzeń. Dlatego się mówi: „Szczęście można
znaleźć tylko w sobie”. Lecz jest jeszcze jedna prawda
psychologiczna: ”Szczęścia się nie osiąga, jeśli go się
pragnie tylko dla siebie. Osiąga się je jedynie, gdy się je
ofiarowuje innym”.
4.
Wizja szczęśliwego małżeństwa
Każdy jest w stanie
dążyć tylko do tego, co potrafi sobie wyobrazić.
Bez wyobraźni nie byłoby samolotu ani lotów kosmicznych.
Należy jednak odróżniać nierealną wizję idealną, od takiej,
jaką da się zrealizować.
Co uważam za szczęśliwe
małżeństwo? Zależy to od naszego systemu wartości, od tego
co dla mnie jest ważniejsze: wartości materialne, czy
duchowe.
Czy widzieliście
szczęśliwe małżeństwa? Jakie cenne wzorce wynieśliście z
domu, lub widzieliście w swym otoczeniu? Jaka jest wasza
wizja szczęśliwego małżeństwa? Co się na nią składa?
Dla mnie to:
harmonijny czyli zgodny związek, oparty na przyjaźni i
względnej symetrii (bez rażącej dominacji i rezygnacji),
który daje radość życia i zadowolenie, daje realizację
głównych aspiracji i poczucie sensu życia.
II. Co sprzyja
szczęściu w małżeństwie?
Poszukajmy odpowiedzi na 8
pytań w sprawach zasadniczych dla szczęścia w małżeństwie.
1. Wkład twój i
drugiej strony
W ilu procentach dobre
małżeństwo zależy od ciebie, od twoich cech charakteru, od
twej dobrej woli i od twej mądrości życiowej?
Dobre
małżeństwo to zasługa obu stron. 50% budulca, z którego
zostanie zbudowane twoje małżeństwo – to jest to co ty do
niego wniesiesz. Oczywiście ważna jest także twoja
umiejętność znalezienia odpowiedniego współmałżonka. Ponadto
istnieją tzw. przypadki losowe, czyli wydarzenia, które
zsyła nam Bóg.
Jest hinduska
legenda, że Stwórca podzielił pestki brzoskwini na połówki i
uczynił z nich serca ludzkie. Jeśli natrafisz na drugą swoją
połówkę – będziesz szczęśliwy. W praktyce to obie strony
muszą się mocno starać, by stać się tymi połówkami.
Przyjrzyj się swoim
cechom charakteru, wzorcom jakie wyniosłeś z domu oraz
ilości swej dobrej woli – i nie wymagaj od drugiego
więcej niż od siebie. Czy starasz się redukować swoje
braki?. Przed ślubem wymyśliłem sobie zasadę „kryształowego
wazonu”. Wyobraziłem sobie, że mam na stole mój
ulubiony kryształowy wazon. I stłukła go moja żona. Co
wówczas zrobię? Czy gdybym go sam stłukł, to bym krzyczał na
siebie? Nie. Nie wolno mi więc denerwować się na żonę, bo
ona to przecież zrobiła niechcący.
Tylko naiwni myślą, że starać
się trzeba tylko w okresie narzeczeństwa, a po ślubie to ma
się współmałżonka „na własność”. Tymczasem po ślubie, przez
wszystkie lata małżeństwa, trzeba wciąż zdobywać
współmałżonka, czyli starać się o uczucia, przyjaźń i
jedność.
2. Samoakceptacja i zdrowa
miłość własna
Czy w małżeństwie ważna jest
samoakceptacja, czyli zdrowa miłość własna?
Czy siebie akceptujesz,
czyli kochasz siebie? Nie chodzi tu o egoizm, lecz o
życzliwy stosunek do siebie. Kochaj bliźniego, jak siebie
samego. Aby kochać bliźniego, wpierw musisz kochać siebie,
tzn. akceptować swoją osobę ze swymi wadami i
niedoskonałością, mieć dla siebie cierpliwość i
wyrozumiałość, czyli dobroć. Sprawdzianem tego jest, czy
umiesz cieszyć się z siebie. Masz siebie lubić, być z siebie
dumnym. Nie możesz dać drugiemu miłości i akceptacji, której
nie posiadasz względem siebie. To jest umiejętność, którą
wpierw trzeba wyrobić na stosunku do siebie. Dopiero wtedy
będziesz mógł ją ofiarować komuś innemu.
Źródłem miłości do siebie
może być:
a. Samoocena przez
zobaczenie zarówno swych zalet jak i wad. Widzenie tyko
swych wad – to pesymizm. Widzenie tylko swych zalet – to
zarozumiałość. Obiektywne spojrzenie dodaje nam ufności w
swą wartość. Nie widzenie swej wartości – to nie
dostrzeganie tkwiącego w tobie dobra, którym Bóg cię
obdarzył. Czasem skrywamy swą niedoskonałość przed sobą tak
silnie, że aż siebie okłamujemy, a kłamstwo ogranicza nasze
uczucia.
b. Porównanie z innymi,
które niestety jest zarozumiałym wynoszeniem się nad innych
i prowadzi do zafałszowanych uczuć.
c. Akceptacja ze strony
innych. Jest to dla nas najważniejsze i najlepsze. Jeśli
ktoś ciebie akceptuje i kocha mimo twych wad – to ty
zaczynasz akceptować i kochać siebie. Jednakże musimy mieć
świadomość, że miłość ludzka jest ograniczona, czyli ułomna.
d. Odkrycie, że Bóg nas
kocha bez żadnych warunków, tylko dlatego, że nas
stworzył. Czy już dokonałeś tego odkrycia? Ono da ci zdrową
miłość do siebie.
Istnieją różne pułapki
miłości do siebie. Jeśli ktoś nie kocha siebie, to gdy
ktoś go zaakceptuje, wówczas staje się on strasznie
zachłanny na tę akceptację i ciągle chce sprawdzać jej
prawdziwość. Jest jej zgłodniały, lecz równocześnie jest
nieufny, niedowierza, czy to prawda, gdyż nisko siebie
ocenia, wydaje mu się, że nie jest tego wart. Ta potrzeba
wciąż rośnie; jest to nienasycona zachłanność uczuciowa.
Stawia więc ta osoba wciąż większe żądania, po spełnieniu
jednego, następne, coraz większe, aż są one nie do
zaspokojenia.
3. Wspólny system
wartości, wspólne marzenia, dążenia i plany
Co daje wspólny system
wartości? Czy rację ma Saint-Exupery mówiąc, że „miłość
to wspólne patrzenie w jednym kierunku”?
Jakie
wartości są szczególnie cenne w małżeństwie? Wspólny system
wartości najwyższych, np. chrześcijańskich jest podstawą
zaufania i szczerości, na których buduje się
przyjaźń, jedność i poczucie bezpieczeństwa. Tylko
ciągłe dzielenie się swymi myślami, zamiarami i dążeniami i
ujawnianie motywacji swego postępowania – pozwala na
psychiczne zespolenie się małżeństwa, na pełną jedność.
Oczywiście elementami zaufania są: uczciwość, rzetelność,
wierność, lojalność, spolegliwość. Kiedyś spotkałem się z
ciekawym przykładem lojalności małżeńskiej. Na imieninach, w
obecności mojego wuja, ktoś zaczął opowiadać słone dowcipy o
księżach. Wówczas mój wuj powiedział: Moja żona nie uznaje
takich dowcipów. Mimo, że jej tu nie ma, ja w imię
lojalności wobec niej, sprzeciwiam się ich opowiadaniu, gdyż
ją tu reprezentuję. Jeśli nie uszanujecie mojej prośby, to
będę musiał stąd wyjść.
Tam, gdzie nie ma
zaufania i szczerości, nie ma dzielenia się swymi myślami.
Brak szczerości powoduje brak poczucia bezpieczeństwa.
Narasta obcość i miłość wątleje. Małżeństwo traci na tym,
gdy małżonkowie nie potrafią sobie powiedzieć o swych
obawach i troskach. Nieporozumienia nie są groźne, dopóki
nie naruszają wiary w obustronną dobrą wolę. Jest w Piśmie
św. taka rada dla małżonków:” Niech nad twoim gniewem nie
zachodzi słońce” – co oznacza: masz się pogodzić nim
pójdziesz spać. Jeśli odłożysz to do jutra, to będzie ci
trudniej wyciągnąć rękę do zgody. Będziesz coraz bardziej
nieprzejednany.
Bardzo ważna jest
umiejętność załagadzania nieporozumień. Moja żona, gdy
sprawię jej czymś przykrość – siada mi na kolanach i mówi:
Muszę ci się poskarżyć. Mam niedobrego męża, który zrobił to
a to. I pocieszanie jej likwiduje problem.
Wspólne marzenia,
dążenia i plany bardzo spajają małżeństwo. Jednym z tego
elementów są dzieci. Dobre małżeństwo chce być jak najwięcej
z sobą razem i wspólnie spędza wakacje. Taką samą rolę
jednoczenia spełniają wspólne wspomnienia.
Jest takie
porównanie. Każdy z nas jest sternikiem swej łodzi. A
co się dzieje z naszymi łódkami w małżeństwie? Możemy się
zbliżać do drugiego człowieka, spotykać się z nim, lecz
możemy też się zderzać na falach. Tak jest, gdy nie ma w
małżeństwie pełnej bliskości duchowej. Lecz jeśli uda ci się
przerzucić do drugiej łódki pomosty przyjaźni, szczerości,
zaufania i miłości – to te łódki zostaną połączone w
katamaran, który będzie zgonie płynął przez lata
małżeństwa. Trzeba jednak postarać się by ten katamaran
powstał. Czy jest tu ktoś, który nie wie jak wygląda
katamaran?
4. Pełna miłość
Czym charakteryzuje się pełna
miłość małżeńska?
a. Polega na
stawianiu na pierwszym miejscu dobra ukochanej osoby,
przed dobrem własnym.
b. Jest to dar
dawany z siebie drugiemu.
c. W prawdziwej
miłości człowiek daje, nie oglądając się na to co dostaje.
Daje więcej współmałżonkowi, dzieciom i rodzinie, niż
bierze. Zamienia się z biorcy w dawcę.
d. Prawdziwa miłość polega
na daniu wolności współmałżonkowi. Gdzie jest miłość i
zaufanie, tam nie ma dominacji jednej osoby nad drugą.
Natomiast próby zamiany miłości w zależność, czyli niewolę –
to najszybsza droga do uśmiercenia uczucia.
e. To akceptacja
współmałżonka. Czy należy wymagać by współmałżonek był
wymarzonym ideałem? Nie rzadko po ślubie okazuje się, że
wyidealizowany obraz współmałżonka, wytworzony w okresie
narzeczeńskim, nie odpowiada rzeczywistości. Niektórzy
próbują zmusić współmałżonka, by stał się uosobieniem
marzeń. Jest to terroryzowanie miłością, które zabija
uczucia. Prawdziwa miłość akceptuje współmałżonka takim,
jaki jest. Ponosisz odpowiedzialność za swój wybór i za losy
osoby, którą poślubiłeś. Moment w którym musisz na nowo
akceptować osobę, z którą związało się swoje losy, to
przejście od postawy „kocham siebie w kimś” do postawy
„kocham kogoś”, czyli chcę jego dobra.
To inwestowanie uczuć, serca,
czasu, życzliwości, cierpliwości i wysiłku w żonę i rodzinę
– jest jedyną drogą prowadzącą do trwałego szczęścia. Gdy
człowiek się dba o to by jak najwięcej kochać, a nie o to
czy otrzymuje tyle, co mu się należy – to tworzy trwałe
podstawy tego, że będzie kochany. Jeśli egoistycznie chcesz
tylko miłości dla siebie – to jej nie zdobędziesz. Jeśli zaś
będziesz nią obdarzał współmałżonka i dzieci – to ją
otrzymasz. W miłości obowiązuje prawo odwrotnej matematyki:
Im więcej rozdasz, tym więcej będziesz miał. Im
więcej będziesz chciał dla siebie – tym mniej będziesz miał.
Podobno kocha się więcej pomimo, niż za.
5. Rola wiary w
Boga
Jakie znaczenie ma w
małżeństwie wiara w Boga?
Od młodzieży
licealnej przygotowującej się do bierzmowania usłyszałem, że
w małżeństwie nie jest ważne, czy ktoś jest wierzący czy
nie, gdyż zachowuje się tak samo.
Istnieje ciekawe
porównanie małżeństwa do barki galilejskiej. Czy wiecie
jak taka barka wygląda? A może ktoś ją widział? Ma ona na
maszcie dwie poziome reje a na nich prostokątny żagiel.
Górną reję trzyma Pan Bóg i od niej do dolnej rei biegną
nici osnowy. Są to nici miłości i naszej łączności z Bogiem.
Przy obu końcach dolnej rei znajdują się małżonkowie, którzy
rzucają do siebie czółenkiem z kłębkiem nici miłości i
łączności duchowej. W tkactwie ta nić nazywa się wątkiem. I
tak małżonkowie snują watek swego życia. Im częściej rzucają
do siebie ten kłębek miłości i łączności z sobą – tym
szybciej rośnie żagiel i tym jest on mocniejszy. Łatwiej
jest im, przy takim żaglu, płynąć po falach życia. Jeśli
utkają mocny żagiel, to pod koniec ich życia, gdy nadejdzie
podmuch Ducha Świętego – to poniesie ich do nieba.
Jeśli zaś zrywają nić
osnowy łączności z Bogiem oraz rzadko rzucają do siebie
kłębek miłości i łączności duchowej, to słońce i deszcz
niszczą nici a wiatr je zrywa – i żagiel jest poszarpany,
podarty. Rzucani są wówczas przez fale życia i łatwo
osiadają na mieliźnie trudności życiowych.
Ten żagiel trzeba
tkać ciągle i wytrwale.
Jest takie
powiedzenie sformułowane językiem matematyki: „Do
szczęścia jest niezbędne i wystarczające jedno kochające
serce”. Jest to wielka prawda. Lecz trzeba dodać – i
Bóg, który nad tym czuwa. Jesteśmy ułomni i mamy wiele
słabości. Bez pomocy łaski miłości, cierpliwości,
wytrwałości, bez pomocy Boga – trudno jest nam realizować
miłość przedstawioną przez św. Jana w „Hymnie do miłości”.
Tylko z pomocą Boga możemy pokonać trudności jakie
napotykamy w małżeństwie.
Związek małżeństwa z
Bogiem jest niesłychanie ważny. I ma większe znaczenie, niż
się nam wydaje. Kiedyś rekolekcjonista Radia Watykan ks.
Alfred Cholewiński powiedział: „Jeśli na ziemi można
zaznać Królestwa Bożego – to przede wszystkim w małżeństwie”.
Moje obserwacje to potwierdzają.
6. Sztuka dawania
się kochać.
Każdemu wydaje się,
że najważniejsze jest umieć kochać. Otóż równie ważna jest
sztuka dawania się kochać. Są ludzie do których lgniesz i
tacy od których uciekasz. Jakie są tego przyczyny? Moja żona
wyjaśnia tę sprawę za pomocą „Mądrości psiego ogona”.
Dlaczego
pies daje się lubić? Bo jest wesoły i macha ogonem. Lecz
dlaczego? Bo jest mądrzejszy od człowieka. Na czym to
polega? Pies „daje się kochać". Co to znaczy? Ktoś „daje się
kochać", kiedy cieszy się z tego co dla niego robisz,
jest ci wdzięczny, potrafi dziękować, a nie narzeka, nie
wymaga i nie ma pretensji. Tak zachowuje się pies i
dlatego zdobywa nasze serca.
A jacy my najczęściej jesteśmy?
Nie okazujemy wdzięczności innym, lecz mamy pretensje,
uważamy, że wszystko nam się należy i narzekamy. W ten
sposób niszczymy życzliwe uczucia innych do nas. „Nie dajemy
się kochać". Naucz się tej wielkiej mądrości życiowej od psa
- i daj się kochać. A zobaczysz jak miło być kochanym i jak
miło kochać osobę, która daje się kochać.
7. Okazywanie
uczuć.
Byłem świadkiem jak na 5-lecie
ślubu żona powiedziała do męża: Ty nigdy nie mówisz mi
kocham. Na to on odrzekł: Przecież raz ci to powiedziałem
przed ślubem.
Sprawa polega na
różnicy w psychice kobiety i mężczyzny. Otóż mężczyzna
często uważa, że jego serce to kaloryfer, czyli gdy
raz kurek odkręcił, to sprawa jest oczywista na zawsze i
jest on pewien uczuć swej wybranki serca. Tymczasem kobieta
często jest pełna niepokoju i czuje się niedoinformowana na
ten temat, nawet gdy sprawa jest oczywista. Potrzebuje
częstego potwierdzenia uczuć przez męża. Serce kobiety jest
szczęśliwe, gdy często okazuje jej, że ją kocha. Nie tylko
powie, lecz przytuli, pocałuje, poda płaszcz itp. Jest
piecem kaflowym, do którego często trzeba dokładać. Jest
ona uszczęśliwiona, gdy mąż powita ją radośnie rano,
zatelefonuje z pracy, wracając do domu powie jej, że jest
dlań najważniejsza na świecie, a wieczorem okaże jakie żywi
do niej uczucia. Zapytasz się ile razy dziennie? Im więcej
tym lepiej.
Ważną sprawą jest też
umiejętność przyznawania się do uczuć przykrych, ujawniania
swych bolączek i powodów smutku. Twa słabość wcale
nie obniża twej wartości w oczach bliskiej osoby, a jedynie
wzrusza i zbliża.
Czy wiesz, co jest
miernikiem twej miłości dla ukochanej osoby? Ilość
czasu, który jej poświęcasz. Dlatego tak ważne są wszelkie
prace wykonywane razem w domu, spacery, wycieczki i wyjazdy
na urlop. Szczęśliwe małżeństwo po tym można poznać, że
każdą chwilę starają się spędzać razem.
8. Poczucie humoru
Jaką rolę w
małżeństwie odgrywa poczucie humoru? To jeden z fundamentów
dobrego małżeństwa.
Humor, żartowanie
– to radość życia. Pogoda ducha, czyli pogodne znoszenie
trudności, akceptacja wydarzeń, umiejętność śmiania się z
własnych potknięć i nieudolności, obracania wszystkiego w
żart i humor – wprowadzają dobrą atmosferę i przyczyniają
się do poczucia szczęścia. Cenna jest umiejętność
cieszenia się z drobiazgów i małych przyjemności. Tam
gdzie jest zaufanie i miłość – tam żarty nie są złośliwe i
nie ma obrażania się na żarty. Oczywiście obie osoby muszą
mieć poczucie humoru.
Dyskusja
● Szczęście w
małżeństwie mogą osiągnąć ci, którzy usilnie i wytrwale do
niego dążą i wierzą w jego możliwość. Trzeba wierzyć, że
osiągnie się cel, tak jak brytyjski minister Produkcji
Lotniczej, który gdy w 1940 r otrzymał zadanie podwojenia
produkcji samolotów – polecił wywiesić w ministerstwie i
podległych mu zakładach hasło: „Rzeczy niemożliwe załatwiamy
natychmiast, cuda zabierają nam trochę czasu” – i zadanie
zrealizował.
● Warto zdawać sobie
z tego sprawę, że miłość to nie samo uczucie. Miłość to
pozytywne nastawienie do drugiego człowieka, to akt rozumu i
woli, to chęć dawania komuś dobra. To coś, do czego się
zobowiązujemy. To podjęte przez nas zadanie.
● Matka Teresa z
Kalkuty wykazała, że można z miłości opiekować się chorymi z
ropiejącymi ranami, choć widok i zapach może być odrażający
i wywołuje ujemne emocje.
● Prócz różnic w systemie
wartości mogą być ważne różnice kulturowe. Druh Tomasz
Strzembosz opowiadał, że spotkał kiedyś Dunkę, z którą
doskonale się rozmawiało, gdyż miała podobne poglądy jak on.
Lecz pomyślał, że dla niego Grunwald, Mickiewicz, czy
Sienkiewicz, to cenne wartości, a dla niej nic nie mówiące
słowa. ( I ożenił się z druhną Marylą, mocno związaną z
polskimi dziejami, siostrą Alka Dawidowskiego).
● Czym innym są
teoretyczne poglądy, a czym innym praktyczne umiejętności.
Ważne jest potrafić zgodnie współżyć. Tak jak istnieje
technika harcerska, tak można mówić o technice małżeńskiej.
Przede wszystkim chodzi tu o umiejętność łagodzenia
konfliktów. Np. mam zwyczaj ustępować żonie w drobnych
sprawach, a w zasadniczych trzymam się własnego zdania. Do
tych technik należy życzliwość, zgodność, łagodność,
ustępliwość, nie zgłaszanie pretensji, nie czepianie się,
wdzięczność, pogoda ducha (umiejętność harcerska !), i
traktowanie problemów z humorem, przyjazne żartowanie.
● Prof. T.
Kotarbiński mawiał „Unikaj wykroczeń pięciorga: tonu, miny,
sarkazmu, ironii i przytyku. Bez tych powściągów współżycie
to istna katorga”.
● Ustępowanie to
wygodna taktyka, gdyż przekłada odpowiedzialność na cudze
ramiona. Mądrzejsze są żony, które oddają ten kłopot mężowi.
● Więź między
małżonkami trzeba budować stale. Inaczej ona zanika.
Małżeństwo, to jak budowanie mostu z obu stron równocześnie.
Gdy pracę się zatrzyma – most może się zawalić.
● Tylko
naiwni myślą, że starać się trzeba tylko w narzeczeństwie, a
potem „mam na własność” i wysiłek zbyteczny.
● Ile razy dziennie
trzeba żonie okazać uczucie? Gdy zapytałem się żony, czy aż
7 razy – odrzekła: 77. Jednego dnia próbowałem policzyć –
było 17.
Co się składa na
dobre małżeństwo? W zobaczeniu głównych składników
małżeństwa może pomóc załączony rysunek.

ANDRZEJ GLASS

Hm. ur.1930, przewodniczący
Mazowieckiej Kapituły HR-a, członek Mazowieckiej Szkoły
Instruktorskiej. W harcerstwie od 1943. W latach 1947-1948
prowadził referat lotniczy Warszawskiej Komendy Chorągwi,
1957-1961 organizował harcerskie kursy lotnicze:
drużynowych, instruktorów modelarstwa lotniczego i
szybowcowe. Stworzył system harcerskiego wychowania
lotniczego. Do harcerstwa powrócił w 1980, był
przewodniczącym Rady Wychowania Lotniczego ZHP, od 1995 w
ZHR. Autor książek harcerskich, m.in. „Wielkiej przygody
życia”. Mgr inż. konstruktor lotniczy i autor 40 książek z
historii techniki lotniczej. Żonaty, syn inżynier.
Wszelkie artykuły komentujemy
na
www.pobudka.zhr.pl/forum
>>> wejdź
|