hm Marek
GAJDZIŃSKI
Pytania do ZHR
Druhny i
Druhowie.
Wielkimi
krokami zbliża się kolejny Zjazd ZHR. Znów będziemy mieli
prawo zdecydować o dalszych losach naszej harcerskiej
wspólnoty. Ostatnie lata jasno uświadomiły nam wszystkim, że
w naszym Związku mamy do czynienia z dwoma odmiennymi
wizjami harcerstwa. Pomiędzy nami istnieje poważna różnica
zdań co do tego, jaki charakter ma mieć nasza organizacja.
Władze
Naczelne milczą tak jakby były zainteresowane ukryciem faktu
istnienia dzielących nas poglądów. Do dziś nie zainicjowano
dyskusji przedzjazdowej. Tymczasem dyskusja taka jest nam
potrzebna. Jeżeli do niej nie dojdzie, Zjazd rozstrzygnie
się według scenariusza z przed dwóch lat. Spece od
rozgrywania wyborów policzą szable, opracują warunki
transakcji, zaproponują układy i zawiążą Pewną Koalicję.
Zjazd zostanie „ustawiony” w gronie kilku harcmistrzów, a
instruktorom nieświadomym tego, o co na prawdę chodzi
pozostanie już tylko głosować za swoimi, a przeciw obcym -
kierując się wyłącznie lojalnością wobec przełożonych,
względami personalnymi i osobistymi sympatiami.
Nikt przy
zdrowych zmysłach i uczciwych zamiarach nie może tego uznać
za sytuację normalną i pożądaną. Wszystkim nam powinno
zależeć na tym by każdy, kto zgłasza gotowość przejęcia
odpowiedzialności za najbliższą przyszłość ZHR jasno i
precyzyjnie określił, jakie są jego plany i dążenia. Czy
możemy godzić się z tym by jakieś środowisko instruktorskie,
pragnące kształtować przyszły charakter Związku ukrywało
swoje plany przed opinią instruktorską? Czy oglądając
zdjęcia Ziemi z kosmosu, a potem głosując na VIII Zjeździe w
Gdyni byliśmy świadomi tego, jakie plany względem ZHR ma
zwycięska Koalicja? Chyba nie, bo też ukryto przed nami
fakt, iż wypadkowym programem Koalicji było zawieszenie
dążeń do „ideowego dookreślenia” w sferze religijnej na
rzecz dookreślenia politycznego i próby wpływu na
rzeczywistość poprzez czynne włączenie się w kampanię
polityczną na rzecz określonej partii.
Marzeniem
każdego uczciwego instruktora powinno być to, aby wybór
delegatów na Zjazd, a potem decyzje na Zjeździe zapadały w
oparciu o przesłanki merytoryczne wynikające z
przedstawionych programów działania lub nawet szerzej – w
oparciu o wyraźnie sprecyzowaną wizję harcerstwa wyznawaną
przez osoby zgłaszające swoje kandydatury.
Tylko
takie wybory mają sens. Tylko tak możemy świadomie i
odpowiedzialnie kształtować charakter naszego Związku.
Nadchodzi
czas ważnych decyzji. Nie pozwólmy by były one przypadkowe.
Nie sprowadzajmy wyborów do plebiscytu popularności takiego
czy innego instruktora. Każda i każdy z nas, który miał
kiedyś cywilną odwagę przypiąć podkładkę instruktorską pod
Krzyż powinien dołożyć wszelkich starań, by zrozumieć
prawdziwy sens toczącej się w ZHR dyskusji i wyrobić sobie
własne zdanie. Tylko tak można podjąć decyzje świadomie i
odpowiedzialnie - w zgodzie z własnym sumieniem i
przekonaniami. Nie bójmy się mieć własnych przekonań –
własnego poglądu na sytuację w związku. Nasz los jest w
naszych własnych rękach. Każdy z nas – stary, zasłużony
harcmistrz i najmłodszy, mianowany styczniowym rozkazem
przewodnik, ma takie samo prawo do wyrażenia swojej opinii.
Jesteśmy sobie równi, ponieważ podjęliśmy się tej samej
odpowiedzialność za wychowanie polskiej młodzieży.
Redakcja
Pobudki jest gotowa udostępnić swoje strony internetowe dla
wszelkich rozważań o przyszłości ZHR. Mało tego - każdego,
kto ma gotowy program działania i jednocześnie odwagę podjąć
się jego realizacji namawiamy do prezentacji. Dajmy sobie
czas i szanse na zapoznanie się i przemyślenie zgłaszanych
propozycji by nie zostać później zaskoczonym i oszukanym.
Przed nami
wszystkimi stoi konieczność odpowiedzenia sobie na kilka
ważnych pytań o przyszłość ZHR. Ja zadałem ich sobie
dwanaście. Warto się nad nimi zastanowić. Opisują one z
grubsza dwie konkurencyjne względem siebie wizje harcerstwa
funkcjonujące w ZHR. Każde z nas ma bez wątpienia swój
własny pogląd w poruszonych kwestiach. Spróbujmy sami sobie
odpowiedzieć, w jakim ZHR czułbym się najlepiej. Jaki
charakter Związku najlepiej będzie służyć celowi, dla
którego został powołany – czyli wychowaniu polskiej
młodzieży. Jeżeli każda i każdy z nas w sposób uczciwy,
zgodny z własnymi przekonaniami i sumieniem odpowie sobie na
te, a może też inne pojawiające się w toku dyskusji pytania,
a następnie podejmie adekwatne decyzje wyborcze, to jednego
będziemy mogli być pewni. Niezależnie od wyniku Zjazdu,
sytuacja zostanie wyjaśniona na gruncie merytorycznym.
Związek przestanie dryfować poddając się przeciwnym nieraz
prądom. Jeżeli nie ustabilizujemy kursu – nigdzie nie
dopłyniemy. Wytyczając dalszy kurs zadbajmy o to, aby była
to decyzja świadoma.
Gorąco
wierzę, że na takim rozstrzygnięciu skorzysta Harcerstwo i
nasza Ojczyzna.
A więc
zastanówmy się!
WAŻNE
PYTANIA
W
kwestiach ideowych:
Czy ZHR ma
być organizacją wyznaniową i konfesyjną - czy wychowującą w
duchu wartości chrześcijańskich i szerokiej otwartości?
Czy ZHR ma
mieć charakter narodowy - czy obywatelski?
Czy ZHR
powinien wpływać na rzeczywistość poprzez zorganizowany
udział w życiu politycznym - czy poprzez wychowanie
przyszłych świadomych i aktywnych obywateli?
Czy
przygotowanie do służby publicznej powinno polegać na
ukształtowaniu w wychowankach z góry określonych poglądów –
czy raczej wyposażeniu ich w mocny kręgosłup moralny i
przygotowaniu do samodzielnego wyboru z pośród różnych
programów politycznych.
W
kwestiach metodycznych:
Czy
program działania ma być jednolity i tworzony odgórnie -
czy różnorodny i tworzony w drużynach i środowiskach?
Czy ZHR
ma wychowywać przede wszystkim poprzez oddziaływanie
bezpośrednie (rozkaz i deklaracje werbalne) - czy też
pośrednie (zabawa, gra, służba, aranżowanie sytuacji
wymagających dokonywania wyborów, doświadczenie pracy w
drużynie, osobisty przykład instruktora...)?
Czy władze ZHR powinny starać się ograniczać dyskusję
strzegąc w ten sposób jednomyślności w Związku – czy też
zachęcać instruktorów do dyskusji nad kwestiami ideowymi,
metodycznymi i programowymi, by w ten sposób wzbogać dorobek
harcerstwa?
W
kwestiach organizacyjnych:
Czy głównym zadaniem władz związku powinien być marketing
polityczny i PR - czy wspieranie drużyn i drużynowych?
Czy chcemy dalszego rozchodzenia się dróg Organizacji
Harcerek i Organizacji Harcerzy czy ścisłej i
skoordynowanej współpracy na wszelkich polach?
Czy władze
naczelne powinny bezpośrednio ingerować we wszystkie aspekty
życia drużyn i środowisk czy też powinna obowiązywać zasada
pomocniczości (decyzje i czynności, które z natury rzeczy
przynależą niższemu szczeblowi władzy, nie powinny być
podejmowane ani wykonywane na szczeblu wyższym)?
Czy Rada
Naczelna powinna być zapleczem Naczelnictwa - czy pełnić
funkcję Rady Nadzorczej?
Czy
Związek na wzór organizacji politycznych i militarnych
powinien być organizacją wodzowską, w której obowiązuje
całkowite podporządkowanie się władzom najwyższym - czy
strukturą demokratyczną, stowarzyszeniem instruktorów,
którzy mają możliwość realnego wpływania na funkcjonowanie
organizacji?
***
Zachęcam
do dyskusji na forum Pobudki i na stronach kolejnego numeru
pisma. Te pytania wymagają odpowiedzi. Jest jeszcze czas,
aby się wzajemnie przekonywać. Jest jeszcze czas by się
zastanowić.
Czuwaj!
hm. Marek
Gajdziński
Obecnie
Komendant Mazowieckiej Chorągwi Harcerzy.
Wcześniej – wieloletni drużynowy 16WDH (1977-87), inicjator
Unii Najstarszych Drużyn Harcerskich Rzeczypospolitej
(1980), członek KIHAM i Ruchu (1980-89), wicenaczelnik Ruchu
Harcerstwa Rzeczypospolitej (1987-88), założyciel Polskiego
Bractwa Skautowego (1988), Członek prezydium komisji
organizacyjnej ZHR (1989), wicenaczelnik ZHR d/s harcerstwa
męskiego (1989-90). Po 10 letniej przerwie i powrocie do
Związku, przyboczny 16WDH oraz twórca i pierwszy Komendant
Główny HOPR. Prywatnie – żonaty, dwójka dzieci (oboje w
ZHR), inżynier elektryk i przedsiębiorca.
Wszelkie artykuły komentujemy
na
www.pobudka.zhr.pl/forum
>>> wejdź
|